czwartek, 9 sierpnia 2018

Przez Wąwóz Homole z dzieckiem

  


Wąwóz Homole przemierzyliśmy wzdłuż i wszerz kilka razy. Franek szczególnie go sobie upodobał ponieważ zwieńczeniem każdej  z tych wycieczek był Szałas "Bukowinki", obok którego znajduje się drewniany plac zabaw. Podczas gdy Młody szalał na drabinkach ja zasiadałam na tarasie widokowym i podziwiałam panoramy Małych Pienin i Beskidu Niskiego. 
 
Chłodzenie stóp w Kamionce
Wędrówkę do Wąwozu zaczynaliśmy obok placu koło karczmy w centrum Jaworek (swoją drogą bardzo tę karczmę polecam). Ze Szczawnicy dojeżdżaliśmy jednym z wielu busów. Koszt tej podróżny, w jedną stronę wynosił 4 zł, bo Franek który nie miał jeszcze 4 lat jeździł za darmo. 

  Początek trasy jest łatwy nawet dla dziecka. My od razu weszliśmy do Kamionki, która jest potokiem i brodziliśmy w niej nogami przez dłuższy czas. Było tak przyjemnie, że ciężko było wybrać się w dalszą wędrówkę. Kiedy się to w końcu udało ruszyliśmy przed siebie. Trasa jest piękna, przed naszymi oczami są wapienne, pionowe ściany sięgające 120 metrów. Widok jest imponujący. Przejście szlakiem przez Wąwóz zajął nam około godzinę. I tak jak początek trasy jest łatwy, tak przebycie górnej części nieco trudniejsze. Szczególnie ciężko robi się po opadach deszczu kiedy jest ślisko i błotniście. Zwieńczeniem wyprawy jest Dubantowska Dolina. Jest to polana usłana blokami skalnymi
Dubantowska Dolina
zwanymi Kamiennymi Księgami. Tutaj mieliśmy czas na odpoczynek i wszamanie naszego prowiantu. Ostatnim razem z tego miejsca ruszyliśmy w kierunku Bazy Namiotowej PTTK "Pod Wysoką", a stamtąd dotarliśmy na najwyższy szczyt Pienin Wysoką (ale o tym napisze w następnym poście). Po odzyskaniu sił naszym celem była już tylko Arena Narciarska Jaworki-Homole, gdzie obok wspomnianego Szałasu "Bukowinki"  znajduje się pasterska bacówka, w której można zobaczyć wyrób oscypka, bunca i napić się żentycy oraz największa atrakcja dla Franka, którą wspomina do tej pory- plac zabaw dla dzieci. Plac zabaw oferuje zjeżdżalnie, drabinki, ruchome kładki,  huśtawki oraz drewniany tor przeszkód. Ale największe zainteresowanie wzbudził stół do air hockeya. Po szaleństwach i zabawie pozostaje już ostatnia atrakcja czyli powrót do Jaworek kolejką linową "Homole".



Kolej krzesełkowa „Homole“







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz